środa, 14 października 2015

Rozdział 25

Następnego dnia
Obudziłam się obok mojego narzeczonego, jak to fajnie brzmi "narzeczonego" na dodatek mojego. Pocałowałam go lekko w policzek i niestety tym samym go obudziłam.
-Dzień dobry kochanie!- rzekł
-No dzień dobry!- odpowiedziałam
Zeszliśmy na dół, by zjeść śniadanie.
-To na co moja księżniczka ma Ochotę?- uśmiechnął się
-Zaskocz mnie książę!- odpowiedziałam.
-Oczywiście piękna!- rzekł i poszedł do kuchni.
Po 15 minutach przyniósł talerz z owocami i talerz z naleśnikami do tego jogurt i miód, oraz moją ulubioną Kawę rozpuszczalną z mlekiem.
-Mmm... Kochanie jak to pysznie wygląda!- napiłam się łyczka kawy.
-Dla Ciebie wszystko mała!- odpowiedział i namiętnie mnie pocałował.
Zajadaliśmy się pysznym śniadankiem i rozmawialiśmy o wszystkim.
-Dziękuje! Było bardzo pyszne!- rzekłam i zaczęłam wynosić talerze do kuchni. Maciek robił to samo.
Gdy posprzątaliśmy poszłam na gorę i się ogarnęłam oraz ubrałam. Gdy wyszłam z łazienki wszedł Maciek i zaczął brać prysznic. Poszłam na dół napić się i wróciłam do góry. Z łazienki wyszedł Maciek w samym ręczniku, gdy go zobaczyłam nie mogłam powstrzymać śmiechu.
-Z czego się śmiejesz!?- zapytał i przycisnął mnie do ściany.
-Z tego, że paradujesz w samym ręczniczku!- zaczęłam się jeszcze głośniej śmiać.
-Mój dom moje zasady!- on również zaczął się śmiać i zaczął mnie całować, w pewnym momencie znaleźliśmy się na łóżku i wiadomo co stało się dalej.
-Maciuś muszę iść!- powiedziałam z niechęcią.
-Nie musisz!- rzekł i pocałował mnie w nos.
-Muszę, muszę! Niestety obowiązki wzywają, ale potem pójdziemy razem na obiad.
-Dobrze! O której kończysz?
-O 13:30!- rzekłam i zaczęłam się ubierać.
-Po co się ubierasz? Tak pięknie wyglądasz!- oznajmił i uśmiechnął się.
-Bardzo śmieszne! I co suszysz ząbki?!- odpowiedziałam i cmoknęłam go- Zapniesz mi sukienkę skarbie?- dodałam po chwili.
-Oczywiście!- odrzekł i podszedł do mnie i zrobił to o co go prosiłam.
Dałam buziaka Maćkowi i pobiegłam na autobus.
W drodze usłyszałam dźwięk sms's był on od Anety.
"Kochana jednak dzisiaj wracam, o nic nie pytaj pokłóciłam się z Saszką. Gratuluje zaręczyn!"
Od razu zadzwoniłam do Maćka:
-Maciek chyba dzisiejszy wypad odpada!- rzekłam i opowiedziałam mu co się stało.
- Zadzwonię do Saszki i spróbuje go zapytać co się stało!
-Ok przepraszam kochanie, że to teraz odwołuje, ale boję się o Anetę teraz jak jest w ciąży to nie tylko obawiam się o nią, ale także o dziecko!
-Kochanie nic nie szkodzi, rozumiem Cię, ale jak Aneta dobrze się poczuje to możemy iść na obiad i na krótki spacer.
-Dobra zobaczę jak coś będę dzwonić.
13:30
Skończyły mi się wszystkie spotkania, więc ruszyłam do domu z nadzieją, że Aneta już tam jest. Nie myliłam się, bo właśnie rozpakowywała rzeczy.
-Hej Aneta!- krzyknęłam.
-Cześć- powiedziała przez płacz.
-Powiesz mi co się stało?- zapytałam.
-Pokłóciliśmy się.
-Domyśliłam się.
-No pokłóciliśmy się o mieszkanie. Chciał żebym przeprowadziła się do Zielonej Góry, a ja powiedziałam, że dziecko będzie się wychowywać we Wrocławiu.
-I o to się pokłóciliście?!
-Tak!
-Oj przestań przejdzie mu i będzie dobrze. Pogodzicie się i dojdziecie do porozumienia.
-Mam nadzieje, bo ja go naprawdę kocham i nie chcę go stracić, ale on musi zrozumieć, że ja mam we Wrocławiu wszystko.
-Tak na pewno zrozumie jak mu to powiesz na spokojnie.
Nagle usłyszałyśmy dzwonek do drzwi i stanął w nich Saszka z wielkim bukietem kwiatów i kopertą.
-Przepraszam Cię kochanie! Byłem głupi strasznie głupi, czy wybaczysz mi?- uklęknął i zapytał.
-Oczywiście!- rzekła Aneta i pocałowała go w usta.
-Mam dla Ciebie niespodziankę! Kupiłem nam dom we Wrocławiu. W końcu niedługo będziemy rodziną.
-Jesteś kochany!! Słyszałaś Alex wyprowadzam się!
-Właśnie powinnaś podziękować Alex!
-Czemu?- zapytała Aneta
-Bo ona wezwała mnie!- wyłonił się zza drzwi Maciek.
-Kocham Cię!- krzyknęła Aneta i rzuciła się na Maćka.
-Halo on jest mój!!- wydałam sprzeciw.
-Ciebie też kocham Alex!!- tym razem na mnie się rzuciła.
Całą czwórką udaliśmy się na obiad i na spacer po parku.
W parku.
-Wyglądają na szczęśliwych!- powiedziałam do Maćka i złapałam go za rękę.
-My też jesteśmy szczęśliwi!-odpowiedział
-Kocham Cię!- powiedziałam i musnęłam go w usta.
-Ja ciebie też moja księżniczko!- krzyknął i wziął mnie na ręce.
-Co ty robisz?- zapytałam i spojrzałam na Anetę i Saszke.
-To na co zasługujesz!- krzyknął.
-Na co zasługuje?!- spytałam i spojrzałam na niego ze smutkiem.
-Na kare!
-Za co?
-A kto mnie dziś obudził?
-A może da się złagodzić kare?- pocałowałam go i poszliśmy w stronę mieszkania. Sasza i Aneta udali się do swojego nowego domu, a my poszliśmy do mnie. Maciek zaniósł mnie do sypialni i sam też się położył, bo zmęczył się niesieniem mnie przez cały park. Szybko jednak wskoczyłam na niego i zaczęłam całować. Zdjęłam mu koszulkę i zaczęłam go całować po klatce piersiowej i brzuchu, potem po szyi i twarzy.
-Przyjemnie?- zapytałam
-Bardzo!- odpowiedział, a ja pocałowałam go namiętnie. Wiadomo co stało się dalej.
Kilkanaście dni później
Dzisiaj są chrzciny syna mojego brata. Mam być chrzestną, więc muszę zjawić się trochę wcześniej. Nie chciałam by Maciek szedł ze mną przed czasem, dlatego spotkamy się na miejscu. Doszłam do kościoła i weszłam, a tam już wszyscy stali. Lena, Kamil i brat Leny (Szymon). Wszyscy byli elegancko ubrani, a Lena miała piękną beżową sukienkę.
-Cześć siostra!- powiedział i wziął mnie za rękę.
-No cześć!- odpowiedziałam i dałam buziaczka w policzek Lenie.
-Witaj Alex!- rzekł Szymon i musnął mnie w policzek.
-Dobra zaraz ksiądz ma przyjść, a gdzie Maciek?- zapytał Kamil
-Przyjdzie później.- odpowiedziałam.
-Aha, a Marta za ile przyjdzie?- tym razem Lena zapytała Szymona
-Za chwileczkę.- odpowiedział.
I rzeczywiście po chwili do kościoła weszła dość niska blondynka i podeszła do nas. Objął ją Szymon.
-Alex to jest Marta moja żona, Marta to jest Alex siostra Kamila.- rzekł, a ona pocałowała mnie w policzek.
-Miło mi!- powiedziała.
-Mi również!- odpowiedziałam.
Po 5 minutach przyszedł do nas ksiądz i przemówiliśmy wszystkie formalności. Później zaczęli już przychodzić ludzie na msze i nasza rodzina.
-Cześć córuś.- powiedziała moja mama i wycałowała mnie
-Cześć mamuś.- odpowiedziałam i wtedy podszedł do nas Maciek.
-Dzień dobry.- zwrócił się do mojej mamy i ucałował ją w dłoń.
-No dzień dobry Macieju!- rzekła moja mama, a Maciek mnie objął i cmoknął w policzek.- Mówiłam to już mojej córce, ale przez telefon, więc gratuluje Wam zaręczyn! Jestem bardzo szczęśliwa, że będę miała takiego zięcia!- powiedziała i uścisnęła nas.
Msza się już zaczęła, ale nawet nie zwróciłam uwagi, kiedy siedzieliśmy już w restauracji. W tym momencie głos zabrał mój brat.
-Dzisiaj mamy dwa powody do świętowania. Chrzciny Adama oraz zaręczyny!- rzekł, a ja zachłysnęłam się sokiem, który piłam.- Zaręczyny mojej siostry i Macieja!- dodał, a wszyscy na nas spojrzeli. O zaręczynach wiedzieli tylko najbliższa rodzina i Ci, którzy przy nich byli.- Za narzeczonych i Adasia!- wszyscy wznieśli toast, a ja tylko odwracałam wzrok, nawet od Maćka. Chcieliśmy to powiedzieć trochę inaczej, a mój kochany braciszek trochę zepsuł nam plany, ale nie mam mu tego za złe. W pewnym momencie poczułam jak ktoś złapał mnie za rękę. Oczywiście był to Maciek, spojrzałam mu prosto w oczy, a on cmoknął mnie w policzek. Odrazu się uśmiechnęłam. Wzięłam swoją torebkę, wstałam i wyszłam. Wszyscy byli zdziwieni, a szczególnie Maciek.
-Coś jej się stało?- zapytała Lena, a wszyscy spojrzeli na Janosia.
-Nic się nie stało. Alex musi wykonać jeden ważny telefon.- rzekł i również wstał i wyszedł.
-Kochanie co Ci jest?- zapytał i złapał mnie za rękę.
-Boję się pytań! Jak, kiedy, gdzie? Będą się pytać wszystkiego.- powiedziałam.
-Przejdziemy przez to razem! Nie bój się pomogę Ci, przecież nie musisz sama odpowiadać. Masz mnie!- rzekł i pogłaskał mnie po policzku.
-Dziękuje!- odpowiedziałam. Złapałam go za rękę i weszliśmy do sali.
-No i wrócili zakochani!- krzyknęła moja mama.
-Właśnie musicie nam wszystko opowiedzieć.- powiedziała Lena.
-Jak? Gdzie? Kiedy?- dodała, a my odpowiedzieliśmy na wszystkie pytania. RAZEM! To bardzo ważne, że zrobiliśmy to RAZEM!!!


"Miłość nie musi być idealna wystarczy, że jest prawdziwa"

Kolejny rozdział! Dzisiaj Dzień nauczyciela więc miałam czas by dokończyć ten rozdział.
Trochę późno go dodaje, ale byłam na "sezonowym shoppingu". W końcu nie mogę teraz paradować w spódniczkach i szortach!
Mam nadzieję, że się podobało.
















2 komentarze:

  1. Super! Czytam twoje oba opowiadania i są one świetne!

    Jak coś to u mnie jest już rozdział 3 więc możesz wpaść i przeczytać. ^^
    http://speedwayismylifeee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam za kolejnymi rozdziałami! :c
    Tymczasem u mnie są nowe rozdziały!
    http://speedwayismylifeee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń