sobota, 15 sierpnia 2015

Rozdział 2

Weszłyśmy do mieszkania, a ja udałam się szybko do swojego pokoju i przebrałam się.
Doszłyśmy do stadionu po 20 minutach, a tam czekał na nas wujek Anety.
-No nareszcie ile można czekać!- powitał nas i wycałował.
-Miałyśmy małe zamieszanie z kanapkami, ale już wszystko ok.- odpowiedziała Aneta
Weszliśmy do parku maszyn i Aneta poszła przywitać się z Celiną, która była fotoreporterką i dobrą jej znajomą, natomiast ja zostałam sama i oglądałam jak zawodnicy trenują. Moim ulubionym zawodnikiem jest Tai Woffinden- uwielbiam go i dlatego bacznie mu się przyglądałam nagle usłyszałam:
-On ma dziewczyne!- powiedział męski głos
Odwróciłam się i zobaczyłam śmiejących się mechaników i zawodników.
-A ja chłopaka!- odpowiedziałam arogancko i przyglądałam się dalej jeźdzom, jednak po chwili usłyszałam:
-Fajna dupa!!  Masz plany na dzisiejszą noc?!- krzyczeli i śmiali się.
Łezka zakręciła mi się w oku i spojrzałam na lewą ręke. Była cała pocięta- przypomniał mi się mój chłopak, który źle mnie traktuje i pozwala kolegą tak do mnie mówić. Nie mogłam się powstrzymać wyjełam żyletke z torebki i słysząc jeszcze raz
-Niezła dupa!!- przyłożyłam żyletke do ręki i przeciągnełam po skórze. Na moje nieszczęście zawodnik, który właśnie trenował na torze spojrzał na park maszyn, w tym momencie  stracił kontrole nad motorem i spadł z niego usłyszałam tylko:
-Boże!!!!! Maciej!!- krzyczeli i biegli ci sami mężczyźni co przed momentem wyśmiewali się ze mnie. Ja jeszcze raz pociągnełam po skórze ostrym narzędziem i stałam tam jak wryta.
Chłopakowi, który upadł nic się nie stało, wstał o własnych siłach i poszedł do swojego boksu, do tego w którym przed chwilą wyśmiewali się ze mnie.
Po chwili gdy mnie zobaczył podszedł do mnie , a ja szybko schowałam żyletke i ręke, nagle usłyszałam:
-Co ty robiłaś!? Czemu się ciełaś?!- mówił to krzycząc, ale w miare cicho by nikt nie słyszał.
-Nie ważne!- odpowiedziałam stanowczo.
-Ok, spokojnie nie denerwuj się, a tak wogle jestem Maciek.
-Jestem Alex, to znaczy Aleksandra.
-Miło mi.- powiedział i uśmiechnął się.
-Mi również- odpowiedziałam bez emocji.
-Jesteś z Wrocławia?- zapytał po chwili.
-Tak.
-Masz bardzo ładne oczy wiesz!?- powiedział próbując mnie pocieszyć, jednak to samo na początku znajomości powiedział mi mój chłopak ten cholerny chłopak. Nawet nie wiem kiedy, ale łzy zaczęły spływać mi po policzkach.
-Hej mała nie płacz!- powiedział i objął mnie ramieniem.
-Dajesz Maciek!! Yeah!!- krzyczeli z jego boksu.
Odsunełam się od niego, łzy zaczeły coraz szybciej napływać mi do oczu i nagle uciekłam nie mogłam wytrzymać.
-Idioci!- krzyknął do chłopaków śmiejących się. Nagle zauważył, że z kieszeni wyleciała mi żyletka, podniósł ją i zaczął oglądać po czym zapytał:
-Co jej powiedzieliście, gdy byłem na torze!?- krzyknął.
-Fajna dupa!! Hehe- zaczeli się śmiać.
Kiedy ja po chwili byłam już w ustronnym miejscu chciałam wyciągnąć żyletke i zobaczyłam, że jej nie mam. Szybko ruszyłam do miejsca, gdzie stałam i zaczełam szukać i w tym momencie zauważyłam Macieja trzymającego żyletke, która należała do mnie podeszłam do niego i powiedziałam:
-Oddasz mi to, ona jest moja!- powiedziałam stanowczo!
-Nie!! Wiem co Ci chłopacy powiedzieli, ale to powód by się ciąć!!- rzekł.
-Ty nic nie rozumiesz!!- krzyknełam tak że wszyscy się na mnie spojrzy.
-Może i nie rozumiem, ale nie dam Ci się kaleczyć!- powiedział i wyrzucił żyletke za płot.
Walnełam go w klatke piersiową i pobiegłam z płaczem i zaczełam szukać...I nagle...

Jak wam się podoba? Ktoś czyta tegoDoszłyśmy do stadionu po 20 minutach, a tam czekał na nas wujek Anety.
-No nareszcie ile można czekać!- powitał nas i wycałował.
-Miałyśmy małe zamieszanie z kanapkami, ale już wszystko ok.- odpowiedziała Aneta
Weszliśmy do parku maszyn i Aneta poszła przywitać się z Celiną, która była fotoreporterką i dobrą jej znajomą, natomiast ja zostałam sama i oglądałam jak zawodnicy trenują. Moim ulubionym zawodnikiem jest Tai Woffinden- uwielbiam go i dlatego bacznie mu się przyglądałam nagle usłyszałam:
-On ma dziewczyne!- powiedział męski głos
Odwróciłam się i zobaczyłam śmiejących się mechaników i zawodników.
-A ja chłopaka!- odpowiedziałam arogancko i przyglądałam się dalej jeźdzom, jednak po chwili usłyszałam:
-Fajna dupa!!  Masz plany na dzisiejszą noc?!- krzyczeli i śmiali się.
Łezka zakręciła mi się w oku i spojrzałam na lewą ręke. Była cała pocięta- przypomniał mi się mój chłopak, który źle mnie traktuje i pozwala kolegą tak do mnie mówić. Nie mogłam się powstrzymać wyjełam żyletke z torebki i słysząc jeszcze raz
-Niezła dupa!!- przyłożyłam żyletke do ręki i przeciągnełam po skórze. Na moje nieszczęście zawodnik, który właśnie trenował na torze spojrzał na park maszyn, w tym momencie  stracił kontrole nad motorem i spadł z niego usłyszałam tylko:
-Boże!!!!! Maciej!!- krzyczeli i biegli ci sami mężczyźni co przed momentem wyśmiewali się ze mnie. Ja jeszcze raz pociągnełam po skórze ostrym narzędziem i stałam tam jak wryta.
Chłopakowi, który upadł nic się nie stało, wstał o własnych siłach i poszedł do swojego boksu, do tego w którym przed chwilą wyśmiewali się ze mnie.
Po chwili gdy mnie zobaczył podszedł do mnie , a ja szybko schowałam żyletke i ręke, nagle usłyszałam:
-Co ty robiłaś!? Czemu się ciełaś?!- mówił to krzycząc, ale w miare cicho by nikt nie słyszał.
-Nie ważne!- odpowiedziałam stanowczo.
-Ok, spokojnie nie denerwuj się, a tak wogle jestem Maciek.
-Jestem Alex, to znaczy Aleksandra.
-Miło mi.- powiedział i uśmiechnął się.
-Mi również- odppwiedziałam bez emocji.
-Jesteś z Wrocławia?- zapytał po chwili.
-Tak.
-Masz bardzo ładne oczy wiesz!?- powiedział próbując mnie pocieszyć, jednak to samo na początku znajomości powiedział mi mój chłopak ten cholerny chłopak. Nawet nie wiem kiedy, ale łzy zaczęły spływać mi po policzkach.
-Hej mała nie płacz!- powiedział i objął mnie ramieniem.
-Dajesz Maciek!! Yeah!!- krzyczeli z jego boksu.
Odsunełam się od niego, łzy zaczeły coraz szybciej napływać mi do oczu i nagle uciekłam nie mogłam wytrzymać.
-Idioci!- krzyknął do chłopaków śmiejących się. Nagle zauważył, że z kieszeni wyleciała mi żyletka, podniósł ją i zaczął oglądać po czym zapytał:
-Co jej powiedzieliście, gdy byłem na torze!?- krzyknął.
-Fajna dupa!! Hehe- zaczeli się śmiać.
Kiedy ja po chwili byłam już w ustronnym miejscu chciałam wyciągnąć żyletke i zobaczyłam, że jej nie mam. Szybko ruszyłam do miejsca, gdzie stałam i zaczełam szukać i w tym momencie zauważyłam Macieja trzymającego żyletke, która należała do mnie podeszłam do niego i powiedziałam:
-Oddasz mi to, ona jest moja!- krzyknełam stanowczo!
-Nie!! Wiem co Ci chłopacy powiedzieli, ale to powód by się ciąć!!- krzyknął.
-Ty nic nie rozumiesz!!- krzyknełam tak że wszyscy się na mnie spojrzy.
-Może i nie rozumiem, ale nie dam Ci się kaleczyć!- powiedział i wyrzucił żyletke za płot.
Walnełam go w klatke piersiową i pobiegłam z płaczem i zaczełam szukać...I nagle...

Jak wam się podoba? Ktoś czyta tego bloga?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz